Manaslu relacja
Kolejna wyprawa dookoła Manaslu dobiegła końca. Dla mnie, jako pilota, również była to impreza ekscytująca bardziej niż zwykle. Dzięki temu, że dobrze już znałem wszystkich Uczestników z lat wcześniejszych, mogłem pozwolić sobie na pewne innowacje w programie. Mianowicie wybraliśmy się w miejsce, co do którego nie miałem 100% pewności, iż będziemy mogli znaleźć tam nocleg. Wiadomo było tylko, że na wysokości 3200 m n.p.m w pobliżu grupy szczytów Hanesha Himal, znajduje się buddyjski klasztor. I była nadzieja, że mnisi noclegu nie odmówią . Kolejny raz okazało się, że do odważnych świat należy. Klasztor okazał się być zgromadzeniem żeńskim! Mniszki były tak przesympatyczne, iż jestem pewien, że wrażenia z tego pobytu zostaną w pamięci każdego na długie lata. Nie każdemu bowiem jest dane spać dwie noce na podłodze buddyjskiej gompy i być budzonym bladym świtem przez odbywającą się puję, czyli buddyjskie nabożeństwo! Takich wydarzeń było więcej. Na pewno warte wspomnienia jest nasze wyjście do położonej na 4000m n.p.m. Pungyen gompy, które zrobiliśmy w towarzystwie pielgrzymki kilkunastu mnichów z Katmandu.
Podczas wiosennych trekkingów zawsze są obawy odnośnie pogody, wiadomo bowiem, że będzie kilka dni deszczowych. Pozostaje kwestia tego, czy nie będą to dni kluczowe, gdy wychodzimy na najpiękniejsze punkty widokowe. I znowu Gaudeamusowi dopisało szczęście! Dowodem na to są zamieszczone fotografie.
Jak zwykle pragnę gorąco podziękować tym, którzy kolejny już raz zdecydowali się spędzić swoje wymarzone wakacje razem z nami!
Lucjan Sztaba